Ile to już powstało filmów o Bogu? Pomijając n-te produkcje biblijne, dużo. "Bóg nie umarł" jest jednym z nich. Autorzy chcieli dobrze - ukazać, że nie jesteśmy sami, a za stworzenie wszechświata odpowiada istota wyższa. Czy efekt końcowy zmusi ateistów do przemyśleń, a może da powód do śmiechu?
Chciałbym dodać, że to pierwsza "recenzja wspólna". Autorką pomysłu jest Socks Chaser. To także ona zaproponowała mi obejrzenie akurat tego filmu. Jej wypowiedzi zostały pogrubione, aby nikt się nie pogubił.
Dawno, dawno temu, w (nie tak znowu) odległej galaktyce wybuchła moda na symulatory. Chciwi producenci zapełnili półki sklepowe mizernymi grami, które o zgrozo sprzedawały się znakomicie. Na szczęście rebelianci ze studia Coffee Stain Studios mający serdecznie tego trendu postanowili działać. Pierwszego kwietnia 2014 na platformie Steam pojawił się "zrobiony na kolanie" Goat Simulator i ku ich zaskoczeniu podbił serca graczy...
Słowo "symulator" w większości przypadków jest synonimem "koszmarnej gry". I tak jest w tym przypadku. Nie liczyłem na wiele. Po obejrzeniu kilku filmów z rozgrywki wydawało mi się, że może nie będzie tak źle. Miałem rację... Wydawało mi się.
Też mi "jubileusz"... 50 postów. Pomyślałem, że jakimś cudem wygrzebię z pamięci 50 tytułów, które nigdy nie powinny powstać. Nie mnie oceniać ten ranking. Prawdopodobnie zapomniałem o wielu grach (i dobrze). Zachęcam do komentowania i podawania własnych kandydatów. Przed wami:
50 najgorszych gier
(kolejność dowolna, wulgarne komentarze będą kasowane)
Nie oszukujmy się. W dzisiejszych czasach wszystko pochodzi z Chin. Nawet jeśli na naszym TV znajdziemy napis: "made in EU", to i tak części pochodzą z tego kraju. Pomijając sprzęt produkowany dla gigantów pokroju Sony czy Apple, w fabrykach powstają swego rodzaju "produkty czekoladopodobne". Oto test jednego z nich.
Trackmania to gra stawiająca na multiplayer. Zawsze tak było. Co prawda "single" znajdą tu coś dla siebie, ale na dobrą sprawę tryby "kariery" to zaledwie rozbudowane samouczki. Tak było w każdej odsłonie. "Turbo" nie jest wyjątkiem. Problem w tym, że nie ma z kim grać...
Od dłuższego czasu rynek horrorów zalewa fala szamba inspirowana Amnesią czy zbieraniem kartek w lesie. O ile ta pierwsza zyskała uznanie (ale nie moje), to wiele innych naśladowało ją w lepszy lub gorszy sposób. "Unikaj, skradaj się i chowaj w szafkach, bo jak mutant cię dorwie to zabije na śmierć". Among the Sleep miał być "światełkiem w tunelu". I jest. Światełkiem w tunelu nadjeżdżającego pociągu.