Śmierdząca, obrzydliwa, wciągająca.
Platformówki polegające na unikaniu przeszkód to żadna nowość: Bit Trip Runner 2, Turbo Pug, Geometry Dash czy The Impossible Game zdobyły serca, zszargały nerwy i połamały klawiatury wielu graczy. Na wyprzedaży za 0.99€ kupiłem omawianą produkcję. Lepiej nie grać w to tuż przed lub po posiłku. No chyba, że macie mocne żołądki.
Dlaczego? Ponieważ akcja rozgrywa się w... jelicie, a głównym bohaterem jest mały "bobek". Maluch żył sobie w najlepsze z mamusią, ale pewnego dnia sielanka dobiegła końca. "Trzęsienie ziemi" wyrzuciło ją w otchłań. Syn bez namysłu rzucił się na ratunek.
Oficjalny zwiastun.
Mechanika gry jest bardzo prosta. "Bobek" może przybierać trzy formy: zwykłą, rzadką oraz ciężką. Sterowanie ogranicza się do kilku przycisków, ale zawrotne tempo sprawia, że dotarcie do "mety" nie jest takie proste. Na przeszkodzie staną nam najróżniejsze graty: jabłka, wrzody (fuj), zużyte prezerwatywy, żarówki czy tarki (nie pytajcie). I to by było na tyle. Skacz, zmieniaj się, dotrzyj do mety.
Autorzy przygotowali kilka poziomów w trzech trybach: "fabularny", nieskończony oraz "hardcore". Smaku - o ile w grze o takiej tematyce można użyć takiego słowa - dodaje fakt, że poziomy są generowane losowo. Za każdym razem trafimy na inne przeszkody co zwiększa poziom trudności i tak już wymagającej gry.
Ktoś, coś, gdzieś, w kimś zostawił...
Grafikę oraz audio potraktowano z przymrużeniem oka. Co prawda początkowo może brzydzić, ale ma swój... urok(?) Dla mnie ten styl przypadł do gustu. Audio. Cóż. Jaka gra, takie dźwięki. Pod tym względem jest jak najbardziej w porządku (w kategorii indyków). Nie mogło zabraknąć osiągnięć. I nie zabrakło. Są pokręcone, a część z nich trudnych do zdobycia. Miłośnicy zbierania wszystkiego spędzą sporo czasu w wirtualnym odbycie. Śmierdząca sprawa.
Wady? Na dobrą sprawę jedna - cena. Sześć euro to "trochę" za drogo jak na tak prostą gierkę. Poza tym nie dopatrzyłem się niczego: bez zarzutów obsługuje kontroler (X360), nie wiesza się, ma bardzo niskie wymagania sprzętowe. Czego chcieć więcej? Mocnego żołądka ;)
Żarówka - niezły fetysz.
Ocena: 8/10 (w kategorii "indyków")
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz